Poza samą warstwą totalnej parodii różnych sensacyjnych gniotów, ten film ma bardzo mocny przekaz.
Rodriguez (sam przecież pochodzenia meksykańskiego), wyśmiewa się z głupich pomysłów i poglądów dotyczących imigrantów z meksyku...
Bardzo na czasie w kontekście naszych polskich obaw przed zalewem muzułmanów ;-)
Otóż to. Zwłaszcza, że twórca tego filmu ma swój specyficzny styl swoistego pastiszu połączonego ze sporą dawką barwnej wyobraźni filmowej. Wielu ludzi się na tym nie łapie i pochopnie daje zbyt niskie oceny spodziewając się jakiegoś poważnego dzieła.