Daje wysoką notę tylko dlatego iż jest to hołd dla psiaków i pieseł gra główną rolę :-) Mogli mimo wszystko trochę bardziej się postarać. Coś wierzyć mi się nie chce, że od 2003 tylko 26 psów i 25 właścicieli zginęło na służbie jak to podają napisy na końcu filmu.

kiedys psy ginely wszystkie. Ogladalem taki dokument o psach uzywanych w czasie wojny w wietnamie. Opowiadal to taki weteran co sie takim psem wowczas poslugiwal. Po zakonczeniu wojny chcial zabrac takiego pieska do usa, i guzik. Wszystkie psy byly usypiane. Opowiadal ze na glowie stawal aby go zabrac, a nie dalo rady. Psa uspiono. Nie wiem na ile rzetelny byl ten dokument, ale jezeli tak bylo to przykra historia.

Mnie się podobał, lekkie kino... można się i uśmiechnąć i łezke uronić. Idealny na niedzielne popołudnie.... I nie ma co sie rozpisywać o kliszach czy negatywach, ten film sie poprostu przyjemnie ogląda i tyle.

Naładowali ten film, jakby nie mogli się zdecydować, co to ma być właściwie: z początku dramat wojenny, potem film familijny plus opowieść o dojrzewaniu, do tego tajne dane oraz prywatne śledztwo, gangsterka i lokalna klika, a także motyw fałszywego przyjaciela i niedowierzania trochę jak z serii "Ojczym". Faktycznie zatem, klisze albo - łagodniej mówiąc - sprawdzona receptura na kino dla każdego. Ale scena w kościele świetna, jeśli ktoś lubi psy.