Często filmy biograficzne są nudne, ale opowieść o Emilu Zatopku jest zrobiona tak zręcznie, że nawet znając szczegóły jego życia nie można się nudzić. Żyć w brutalnym komunizmie i odnaleźć w tym czasie pasję i radość to była wielka sztuka. Umieć lawirować pomiędzy bolszewickimi sługusami, a normalnością, przeżyć i nawet zdobyć 4 złote medale olimpijskie to już mistrzostwo nie tylko sportowe. A złoty medal w maratonie w Helsinkach to z kolei wyjątkowy majstersztyk, bo Zatopek wystartował po raz pierwszy w życiu na tym dystansie, i to bez treningów i przygotowań.