zasługują na najwyższe uznanie.
Skrajnie różne, a jakże przekonujące.
W pierwszym filmie rola niejednoznaczna, ale w ostatecznym rachunku pozytywna.
W drugim definitywnie negatywna, a jednak zagrana z ogładą.
Niedoceniony aktor.
Mółby być godnym konkurentem SIDNEYA POTIERA.