w ich filmach zawsze mi czegoś brakuje. są niby świetne, bo wiem, że są ale zawsze mi czegoś w nich brakuje.
bez sensu podłączać się do wątku ale muszę również przyznać. Czegoś brakuje. Jakby pier...ęcia Tarantino lub po prostu jakieś głębi.
Dokładnie. Jak dla mnie to oni małpują styl Tarantino, a ich filmy są w porównaniu do jego filmów praktycznie o niczym.
Najśmieszniejsi są fani Fargo twierdzący, że film jest realistyczny xD Zachowanie postaci z Fargo wgl takie nie jest, tylko tyle, że film powstał na faktach(tani chwyt)
wedlug mnie to jest to 'otwarte okno' / 'niedosycenie' / luka ktora oni zostawiaja dla widza na wlasna interpretacje....
a ja właśnie uwielbiam to uczucie! takiej jakby pustki, która pozostaje po każdym z ich filmów, niezależnie od tego, czy ciężar gatunkowy przechyla się bardziej na komedię czy na dramat. ale to się chyba właśnie nazywa STYL....
Kwestia gustu. Ja na przykład czuję ogromny niedosyt na koniec filmów Coen'ów bo te zakończenia nie są zakończeniami... Nie zawiązuje to się jakoś, i owszem fajnie że można na koniec samemu to dostrzec co mają na myśli, ale jednak brakuje tej kropki nad "i"
"To nie jest kraj dla starych ludzi" był... średni jak na taką ocenę na fb i tyle Oscarów... Po zakończeniu tego filmu miałem podobne uczucie do tego gdy jem wspaniałą, pyszną wykwintną kolację w piękny wieczór (3/4 filmu) a potem dostaję biegunki i czar pryska (zakończenie). To indywidualna sprawa, ale filmy Tarantino mają te jaja, ten pazur, ten czarny humor i bezbłędne, mistrzowskie dialogi.
U Coen'ów jest niepowtarzalny klimat, ale... kurde nie czuję tych filmów, i o ile Fargo mi się podobał to "to nie jest kraj..." był normalny