Niezapomniana rola, dopracowana w każdym szczególe i zagrana zupełnie po mistrzowsku przez Toma. On i Murray Abraham stworzyli tam idealny duet aktorski. A ten jego śmiech..poezja :)
Jego rola była wspaniała, na początku taki wesołek i jego uroczy śmiech. Ale potem, szczególnie na końcu filmu, kiedy gra już umierającego, był wprost genialny. Niesamowity.
śmiech śmiechem (ponoć wiernie oddany śmiech Mozarta), ale scena gdy leży umierający i dyktuje Salieriemu "Requiem" - genialna!!!
Oddany śmiech Mozarta? O.O Ale jak można by w ogóle było odtworzyć śmiech W.A.Mozarta? O.O
A opinie nt. gry p. Hulce popieram w zupełności. ^^
Jestem też zdania, że Tom powinien dostać Oscara. To nawet nieprawdopodobne, że film zdobył ich tak dużo, a pominięto tego, który grał rolę najważniejszą.
Wez mnie nie rozsmieszaj. Jego nie pominieto. Dostal nominacje ale F. Murray Abraham zostal uznany za lepszego. Z reszta nie dziwie sie. Hulce w roli Mozarta jest co najmniej wkurzajacy przez wieksza czesc filmu...
Całkowicie się z Wami zgadzam. Abraham za swoją rolę dostał Oscara, ale to Hulce tak naprawdę błyszczał i bez niego ten pierwszy by nie był tak świetny!
Dwie role powinny dostać Oscara - to jeden z najlepszych duetów w historii kina - nienawiść i podziw splotły się w coś niezwykłego!
taka rola - ironia historii - Mozart też błyszczał i przerósł wszystkich, a to Salieri miał pozycję i profity :) ale zgadzam się, obaj zasłużyli na oscara - Murray-Abraham za świetne ukazanie poważnego faceta, który mimo pracy i wysiłków nie był w stanie przekroczyć ograniczeń własnych możliwości a Hulce doskonale odtworzył dorosłego faceta obdarzonego geniuszem jednak mającego duszę dziecka
"Amadausz" to jeden z moich ukochanych, niezapomnianych filmów, a rola Amadeusza została zagrana wyśmienicie, doskonale... perełka! To jest klasyczna Oscarowo zagrana rola... szkoda, że nie dostał. WIELKA szkoda!